Gra w historię – zagraj i poznaj miejsce w którym mieszkasz

Wszyscy gdzieś mieszkamy, w jakimś mieście, dzielnicy czy domu. Wszyscy mieszkamy wśród ludzi – tworzymy społeczności, grupy, rodziny. Jak często zastanawiamy się nad tym kim jesteśmy w tym, lokalnym kontekście?

Jest całkiem nieźle, gdy żyjemy tam, gdzie nasi przodkowie, a ciągłość międzypokoleniowa nie została przerwana. Wtedy poznawanie swojej historii odbywa się mimochodem, podczas rozmów i spotkań z bliskimi i znajomymi. Problem zaczyna się w przypadku migracji, a tej po wojnie było mnóstwo. Ludzie pod wpływem decyzji politycznych, warunków społecznych, zdarzeń rodzinnych, czy też zapotrzebowania na pracę zmienili całkowicie miejsce zamieszkania. Osiedlili się w miejscu, którego historii nie znali. Weszli w społeczności odmienne kulturowo. Zostawili swoją tożsamość w domu, by w nowym miejscu tworzyć ją na nowo.

Poznawanie miejsca, w którym się żyje jest niezbędne do świadomego kształtowania swojej tożsamości. Bardzo wyraźnie widać to na Górnym Śląsku, gdzie po repatriacjach i przesiedleniach osoby żyjące tu od pokoleń zostały zmuszone do wspólnego mieszkania z osobami pochodzącymi z różnych części kraju. Odmienność kulturowa (język, tradycje, tożsamość, obyczajowość) sprawiły, że grupy te musiały stworzyć nowy rodzaj społeczności w oderwaniu od swojej pierwotnej tradycyjnej tożsamości. Autochtoniczni mieszkańcy swoje tradycje skierowali do wewnątrz, aby móc je chronić i kultywować. Nowi mieszkańcy Śląska, oderwani od swoich społeczności stworzyli  nową, wspólną tożsamość opartą na narodowości, na ogólnej historii kraju i jego kulturze.

Dziś, żyjemy w świecie, w którym informacje rozprzestrzeniają się niemal błyskawicznie, a decyzje podejmowane na jednym krańcu świata dotykają konsekwencjami obszary i ludzi żyjących na jego drugim krańcu. Dlatego troska o lokalną tożsamość jest tym bardziej istotna. To coś, co daje nam odpowiedź na fundamentalne pytania: kim jestem, jakie są moje korzenie, co odróżnia mnie od innych. Zaniedbując tę sferę, zapominając historię lokalną, a z nią wiedzę o sobie w społeczności stajemy się niewyraźną, bezkształtną masą. Nie możemy świadomie kształtować swojej przyszłości, swojej kultury ponieważ JA zawsze buduje się w opozycji do NIE-JA.

Najbardziej naturalnym sposobem poznawania historii jest słuchanie opowieści i wspomnień z dawnych czasów. Naturalny kontakt człowieka z człowiekiem, dziadka z wnukiem. To poznawanie historii z ludzką twarzą sąsiada, pani ze sklepu, znajomego rodziny. Gdy starsi ludzie opowiadają historię, której byli częścią, tak jak ją widzieli i przeżywali, bez uogólniania ta historia zaczyna być nasza. I wnioski, które wyciągniemy znając szerszy kontekst także są nasze.

Fundacja „Do dzieła” z Lubszy często korzysta z relacji świadków historii do działań kulturalnych. Dzięki nim młodzież nie tylko poznaje własne środowisko, ale także nawiązuje relacje ze starszym pokoleniem stając się powiernikami osobistych historii konkretnych ludzi. Historii, które najczęściej są inspiracjami do dalszych działań twórczych, np. spektakli, widowisk muzycznych, czy gier miejskich.

Podobne wpisy